Formalny koniec pogaństwa Słowian łączy się ze zburzeniem ostatniej czynnej świątyni słowiańskiej w Arkonie (dzisiejsze Niemcy) w roku 1168. Całkowita chrystianizacja odbywała się po wybudowaniu kościołów i wprowadzeniu tzw. sieci parafialnej. W Polsce ostatnie prasłowiańskie rytuały odbywały się aż do końca średniowiecza, kiedy
to ich uprawianie było karane. Rodzime praktyki były jeszcze bardzo długo stosowane; ofiary składano jeszcze do XIX wieku, w zasadzie dzięki wąskiej grupie ludzi przetrwały one
do dziś. Wiele obrządków i idei pozostało, lecz w ściśle zmienionej formie do przełomu
XIX i XX wieku, czyli do zaniku kultury chłopskiej, która była odizolowana od miast.
A jednak nie wszystko zanikło; często nie zdajemy sobie sprawy z faktu, iż jesteśmy kontynuatorami starych obyczajów naszych przodków. Każdy z nas lubi ubierać choinkę
w świecidełka, a czasem wkładamy pod nią rózgę. Malowanie pisanek, zapalanie świec (dziś zniczy = światło) na grobach, kolędowanie, splunięcie przez lewe ramię, gdy czarny kot przebiegnie drogę, mówimy często legendy o wampirach, wilkołakach; wypowiadamy zwroty typu „licho nie śpi”. Święta istniejące do dziś: Zaduszki, Dożynki, topienie Marzanny; duchy, przesądy, analizowanie snów; wszystko to jest pozostałością po naszej arcyciekawej religii, która przez sformułowanie - pogańska - nabrała pejoratywnego znaczenia.